Wywiad z Bosackim. O komponowaniu zwojów
„Teksty, które można czytać z dwóch stron, wywodzą się z XV—wiecznych technik kompozytorskich, ze szkoły flamandzkiej — Obrechta, Ockeghema. Oni właśnie pisali w ten sposób, są to tzw. „sztuczki niderlandzkie”. Potem był oczywiście barok, okres, może nie największy, ale bardzo ważna była wtedy abstrakcja. Język muzyczny operował takimi właśnie podstawowymi parametrami, jak wysokość dźwięku i rytm, i dlatego też w moim sposobie kontruowania przebiegu nut, dużo jest odwołań do baroku, ze względu na serializm. W pewnym sensie podobne jest to do dodekafoni i niektórych technik, stosowanych przez drugą szkołę wiedeńską — Schonberga, Berga czy Weberna. W sensie estetycznym, nie mówię, że całkowicie, ale w pewnym zakresie moje utwory podobne są Webernowi. Podobieństwo to polega na specyficznym przetwarzaniu małych, krótkich serii dźwięków.
Czemu te utwory nazywają się zwojami? Otóż pisząc utwór muzyczny, pierwsza tonacja przybiera zwykle postać takiego właśnie szkicu i ja sobie następnie kleję te karty papieru w taki długi pas. Pamiętam, że kiedy pisałem swój pierwszy zwój, to ten pas papieru miał siedem metrów długości, trudno go było przetrzymywać w postaci wyprostowanej, dlatego zwijałem je, chcąc oszczędzić miejsca. Stąd ta nazwa. Ściśle mówiąc, są to szkice, to tylko ja nazywam je zwojami, co też dowodzi abstrakcyjności tych utworów w tym sensie, że zwoje są tylko tytułem roboczym. Zapis różni się trochę od tradycyjnego, ale różnice te nie są, wbrew pozorom, duże. Podobnie jak w zapisie tradycyjnym, tutaj także mamy czas i w pionie wysokość dźwięku, jak na pięciolini — wysokie dźwieki są na górze, niskie na dole, i przebieg czasu — od lewej do prawej. W zasadzie zapis ten, w odróżnieniu od tradycyjnej pięciolni, jest bardziej przejrzysty. Patrząc na pięciolinię i widząc tercję, a nie widząc klucza, nie wiemy, czy jest ona mała czy duża. Natomiast tutaj, jeśli każdej linii poziomej odpowiada półton, widać całą strukturę naocznie. Dlatego zapisuję relację między wysokościami dźwięku właśnie w ten sposób.”
Rozmawiali: Agnieszka Kubicka—Dzieduszycka i Krzysztof Dobrowolski, Wrocław, marzec 2012